Lekkie życie Barnaby'ego Brocketa

John Boyne, Lekkie życie Barnaby'ego Brocketa, ilustr. Oliver Jeffers, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2013 
 
Wbrew tytułowi książki życie Barnaby’ego Brocketa wcale nie jest lekkie. Wprawdzie chłopiec z lekkością unosi się w powietrzu, ale ta dziwna przypadłość nie czyni jego życia lekkim i przyjemnym. Przeciwnie, przysparza mu sporo kłopotów.
 
Pierwszym (bo pojawił się tuż po urodzeniu) i najistotniejszym (bo zaważył na całym jego życiu) jest brak akceptacji przez rodziców. Ci najnormalniejsi na świecie ludzie nie mogą pogodzić się z tym, że mają syna, którego zachowanie odbiega od przyjętych norm – wszak wszyscy normalni ludzie chodzą po podłodze, a nie fruwają pod sufitem. Wytrzymują osiem lat, a potem wycinają dziurę w plecaku z piaskiem, który przytrzymuje Barnaby’ego na ziemi, i pozbywają się kłopotu.
 
046
 
Ten niecny czyn staje się początkiem wielkiej podróży Barnaby’ego, który w każdym zakątku globu spotyka takich jak on odmieńców. Ci odmieńcy w różny sposób nie pasują do normalnego świata: kochają nie tych, których powinni, nie chcą iść drogą wskazaną im przez rodziców, przejmować ich firm, majątków, nie spełniają ich oczekiwań, nie realizują ich ambicji lub są po prostu pokrzywdzeni przez los: brzydcy, zdeformowani, kalecy. Mimo że ich odmienności są różne, prawie wszystkich łączy jedno – niezrozumienie przez najbliższych. W większości przypadków są to rodzice, w jednym – dzieci.
  
Smutny jest obraz rodziny w książce Johna Boyne’a. Najbliżsi sobie ludzie krzywdzą się nawzajem, bo nie mogą zaakceptować, że ktoś ma własne plany na życie, wygląda lub zachowuje się inaczej, niż oni by chcieli. Rodzice odrzucają dziwolągi, skazują je na samotność, biedę i poniżenie. Co więcej, ci krzywdzący rodzice sami w dzieciństwie byli krzywdzeni. Rodzice Barnaby’ego nie chcą rzucać się w oczy, bo jako dzieci zmuszani byli do publicznych występów. Z pokolenia na pokolenie przechodzą urazy, niechęci, ale i oczekiwania wobec własnych dzieci. Jeśli ich nie spełniają – źle z nimi. Ten pesymistyczny obraz rodziny łagodzi trochę Brazylijczyk Thiago, który zaakceptował fakt, że będzie miał nieślubnego wnuka.
 
Odmieńcy muszą więc liczyć na siebie lub na podobnych sobie. Starsze panie Ethel i Marjorie są najbliższymi przyjaciółkami i żyją szczęśliwie na plantacji kawy w Brazylii. Dzięki nim zagrożony więzieniem Vincente zostaje znanym artystą. On z kolei pomaga młodemu uzdolnionemu Amerykaninowi, którego rodzina się pozbyła, bo nie chciał przejąć rodzinnej firmy. Wielu odrzuconych odnosi sukces. Czasami lepiej pozostać sobą, niż dopasować się do tych normalnych.
 
048
 
Czym jest normalność, której tak bardzo pragną rodzice Barnaby’ego? Chyba nie ma jednej definicji. Każdy normalność rozumie na swój sposób. Ethel i Marjorie twierdzą: „…to, że twoja wersja normalności nie jest identyczna z wersją normalności kogoś innego, jeszcze nie znaczy, że coś z tobą nie tak”.
 
Wszyscy w jakiś sposób różnimy się od innych. Ważne jest, by zaakceptować samego siebie takim, jakim się jest, by pogodzić się ze swoimi wadami i słabościami i pozostać wiernemu sobie. Czasami nie warto za wszelką cenę starać się przypodobać innym, zwłaszcza tym, którzy zawiedli. Barnaby ma szansę stać się normalny, to znaczy taki, jakiego chcieliby widzieć jego rodzice. Dzięki prostej operacji może chodzić jak inni ludzie. Ale on woli pozostać sobą – chłopcem, który za nic ma prawa grawitacji. Mimo że zdaje sobie sprawę, że jego życie nie będzie lekkie, nie chce się zmieniać. Tym razem z własnej woli wyrusza, a właściwie wylatuje, na spotkanie z ludźmi, którzy „nie wytną dziury w jego plecaku”.
 
Współczesne społeczeństwa uchodzą za tolerancyjne. Przecież pozwalamy innym ludziom wyglądać, jak chcą, i kochać, kogo chcą. Przynajmniej w teorii. W praktyce bywa różnie. Znamienna jest scena przybycia statku z dziwolągami do wybrzeża Irlandii. Te dziwolągi to m.in. syjamscy bracia, znikająca dziewczynka, chłopiec z płetwami zamiast stóp i nasz Barnaby. Wszyscy występują w cyrku ku uciesze tych normalnych. Na dziwadła czeka spory tłum dziwolągofilów i tylko garstka studentów domagających się ich uwolnienia. Przygotowali transparenty, trochę pokrzyczeli i poszli do domu. Na konkretne działanie w obronie dziwolągów decyduje się tylko jeden, śmiertelnie chory, starszy pan. Sam jest odmieńcem. Jego dzieci nie mogą pojąć, że żegnający się z życie ojciec, zamiast godnie umierać w domu opieki, chce trochę poszaleć.
 
047
 
Lekkie życie Barnaby’ego Brocketa porusza wiele trudnych tematów: akceptację inności, a raczej jej brak, niełatwe relacje rodzinne czy samotność. John Boyne dołączył do grona autorów książek dla dzieci, którzy swą twórczością starają się wychować społeczeństwa otwarte i wrażliwe.