Hodowla

Katarzyna Ryrych, Hodowla, Wydawnictwo Adamada, Gdańsk 2019

Wiek nastoletni nie jest łatwy. Przechodzenie z dzieciństwa w dorosłość to skomplikowany i często bolesny proces. Jaki on będzie i jaka dorosłość się z niego wyłoni, w dużym stopniu zależy od szkoły.

Prawie nikt nie wspomina swojej szkoły z sympatią. Do wyjątków nie należy główny bohater Hodowli, Tymon, młody doktorant socjologii. Po dziesięciu latach zjawia się w miasteczku, w którym spędził dzieciństwo i wczesną młodość. Odbywa swego rodzaju podróż „sentymentalną”, podczas której wspomina szkolne lata. Wyraz sentymentalny jest w cudzysłowie, bo Tymon sentymentem miasteczka nie darzy. Nie spodziewał się nawet, że kiedykolwiek tu wróci, ale przeszłość nie daje mu o sobie zapomnieć.

Ta przeszłość, od której Tymon nie może uciec, to przede wszystkim szkoła, zwana przez niego Zakładem. Na pierwszy rzut oka miejsce wyjątkowe – wylęgarnia talentów, uczniów doskonałych, „pracowitych, ambitnych, posłusznych”. Nad ich nieskazitelnością czuwa wychowawczyni, Królowa Matka. Ma swoje metody pracy z uczniem: „Masz wziąć udział w konkursie na szopkę i go wygrać”, „Masz przystąpić do olimpiady chemicznej i znaleźć się w finale” – od jej decyzji nie ma odwołania. Królowa Matka hoduje geniuszy, nie przebierając w środkach: kto nie przystaje do stworzonego przez nią modelu ucznia doskonałego, ponosi karę.

W klasie Królowej Matki nie ma miejsca na samodzielne myślenie, na indywidualność, spontaniczność – zastępuje je posłuszeństwo. Jak w prawdziwym zakładzie z taśmy produkcyjnej zejść mają egzemplarze identyczne, pozbawione własnej osobowości, uległe. Młodzież bywa jednak niepokorna, zdarzają się wyskoki typowe dla nastolatków. Królowa Matka skrzętnie zamiata je pod dywan, ucząc swoich geniuszy cwaniactwa, obłudy, donosicielstwa, knucia intryg i innych umiejętności „współpracy” z ludźmi władzy.

Trudno nazwać szkołę, do której chodził Tymon, kuźnią „doskonałych” charakterów, ale paradoksalnie nauki przekazywane przez Królową Matkę okazują się przydatne. Uczennice, które pilnie jej słuchały i wiernie służyły, w dorosłym życiu osiągnęły sukces, a przeciwnicy – Maciek, Lara-Flara i inni mniej pokorni – ponieśli klęskę. Brzmi to gorzko, ale w dzisiejszym świecie, opartym na nieuczciwych grach, dobrze radzi sobie ten, kto wie, z kim trzymać.

Wspomniany Maciek to cichy buntownik, czarna owca w szkolnej hodowli. Na jego przykładzie poznajemy mechanizmy wykluczenia z grupy. Jest to podwójne wykluczenie. Królowa Matka tępi Maćka, bo jest „plamą na nieskazitelnej bieli”. Zmanipulowani i skażeni jej naukami szkolni koledzy stopniowo odrzucają go, bo jest inny. Maciek zostaje zepchnięty na margines szkolnego i towarzyskiego życia. Dla nastolatka wykluczenie z grupy rówieśniczej, wzmocnione poczuciem odmienności, bywa zabójcze.

Druga z wymienionych osób to Lara-Flara, nauczycielka angielskiego, przeciwieństwo Królowej Matki, wymagająca, lecz sprawiedliwa „nie znosiła lizusów, podobnie jak tępiła krętaczy”. Nauczycielka idealna, ale nie w Zakładzie, mieszkanka małego miasteczka, ale niepoddająca się panującym w nim zasadom. Podobnie jak Maciek Lara-Flara nie przystaje do społeczności, w której żyje. Jej koniec łatwo przewidzieć.

Akcja Hodowli rozgrywa się w szkole, w niewielkim mieście, na początku naszego stulecia, ale problemy w niej poruszane są uniwersalne. Nieprzypadkowo miejscem spotkań uczniów Królowej Matki jest cmentarz z Grobem Nieznanego Żołnierza, pomnikiem „ludzi, którzy dawno temu zostali rozstrzelani za to, że chcieli po prostu pozostać sobą. Wiedzieli, że ryzykują życiem, a jednak bardziej cenili sobie wolność. Być może z tego powodu – stwierdza Tymon – byli bliscy nam, nastoletnim buntownikom, poddanym obróbce w Zakładzie, ocenianym, obserwowanym. Szlifowanym za pomocą uwag, rozmów wychowawczych, rządzonym i dzielonym. A w ostateczności słabym i zagubionym...”

Ludzie dokonują wyborów niezależnie od czasu i miejsca, w którym przyszło im żyć. Muszą decydować: iść z prądem czy pod prąd; pozostać wiernym sobie i – w powszechnym przekonaniu – stracić czy sprzedać duszę i zyskać; przyznać się do swojej inności czy wmieszać w tłum; stać po stronie tego, kto rozdaje karty, czy ująć się za tym, który odstaje od reszty. Z jednej strony odpowiedź jest jasna. Każdy chciałyby być wolny, prawy i szlachetny, ale z drugiej strony… wybory kształtuje rzeczywistość. Niejeden z nas na swojej drodze spotkał posłusznych wychowanków Królowej Matki.

Hodowla to dobra, sprawnie napisana powieść psychologiczno-obyczajowa, zarówno dla starszej młodzieży, jak i dorosłych. Mimo że narracja jest niespieszna, a akcja pozbawiona spektakularnych wydarzeń, książka wciąga. Autorka umiejętnie ją skonstruowała: główny bohater i jednocześnie narrator książki, Tymon, to socjolog, ale sprawia wrażenie detektywa, który – początkowo sam, a potem w rozmowie ze szkolnym adwersarzem – stopniowo odkrywa przed czytelnikiem ciemne strony współczesnej szkoły i małomiasteczkowej społeczności. Warto przeczytać.