Z Bożej łaski Jadwiga, król

Zuzanna Orlińska, Z Bożej łaski Jadwiga, król, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2017

Napisanie książki bazującej na losach znanej postaci nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza gdy postać ta żyła w odległych czasach, z których nie zachowało się wiele przekazów. Zuzanna Orlińska wywiązała się z tego zadania doskonale.

Lekturę książki dobrze jest rozpocząć od wstępu „Od autorki”, w którym wyjaśnia ona metodę pracy nad powieścią. Skorzystała z opracowań historycznych i wsparcia znawców epoki, ale też z, wydawać by się mogło, mało literackich dokumentów, jakimi były rachunki prowadzone na dworze Jadwigi i Jagiełły. Dokładne ich przejrzenie pomogło autorce lepiej poznać życie królewskiej pary oraz jej dworu i odtworzyć je na kartach powieści. Książkę zapełniają więc postacie historyczne, których losy są znane, i osoby, których imiona i profesje uwiecznili średniowieczni buchalterzy – ich dzieje wymyśliła autorka.    

Ci pierwsi, czyli osoby ze szkolnych podręczników – w końcu powieść Orlińskiej przeznaczona jest dla młodzieży – nie są papierowi. To ludzie z krwi i kości, którzy myślą, czują, mają wady i zalety. Autorka opisuje ich, nie stroniąc od humoru.  

Dobrotliwy biskup krakowski Jan Radlica uczy Jadwigę polskiego i uszy mu więdną, bo przyszła władczyni Polski cytuje nieprzebierającą w słowach babkę Elżbietę Łokietkównę. Spytek z Melsztyna to nie tylko wytrawny polityk dążący do unii polsko-litewskiej, ale też czarnowłosy chłopak zakochany w jednej z dwórek Jadwigi, przybyłej z Węgier Erzsébet. W jego pięknej siostrzenicy Elżbiecie też kocha się pewien młodzian, ale ten nie czeka na błogosławieństwo rodziców, lecz postanawia pannę porwać. 

Autorka nie zaniedbuje strony litewskiej. Skirgiełło, nieco rubaszny, czasami brutalny, ale i niepozbawiony dobrego serca, nie rozstaje się z dzbanem miodu, a gdy nadchodzi wiekopomna chwila i staje przed Jadwigą, zapomina wyuczonej na pamięć przemowy i ratuje się improwizacją. Jego wielki brat – Jagiełło, zwolennik częstych kąpieli, taszczy do Polski wannę, a audiencji posłowi polskiemu, który przybył wybadać jego obyczaje, udziela w łaźni. Nie jest dzikim Litwinem – jedzie poślubić dziewczynkę na polskim tronie i martwi się, czy ta nie będzie się go bała.  

Postaciom historycznym towarzyszą osoby „z rachunków”: kucharz Dominik, flecista Gromko, łaziebny Opanasz czy psiarczyk Zbramir, a przede wszystkim Mikołaj Zimnowodzki i Formoza de Wanszwoja, dziewczyna z królewskiego dworu. I chociaż zgodnie z tytułem powieści główną jej bohaterką powinna być Jadwiga, ci dwoje niejednokrotnie wysuwają się na plan pierwszy. Nie umniejsza to wartości książki, wręcz przeciwnie, czyni ją bardziej atrakcyjną. Trudno bowiem wymagać od autorki, by wielką – chociaż małoletnią – postać historyczną rzuciła w wir szalonych przygód. To staje się udziałem Formozy i Mikołaja. Ich imiona i skromne informacje o nich posłużyły za bazę do stworzenia dwóch barwnych postaci. Autorka dała im wygląd, osobowość i kilkanaście miesięcy bujnego życia. Dzięki nim przebywamy nie tylko na królewskim dworze, ale też krążymy po ulicach Krakowa, przemieszczamy się po Polsce, a nawet przekraczamy jej granice. Stykamy się z ludźmi wykonujących nieznane dziś zawody. Wiemy, jak wyglądały królewskie komnaty, stroje i jakimi potrawami się raczono. Poznajemy obyczaje, rozrywki i dworskie romanse, ale też ciemne strony wielkiej polityki: spiski, napady, królobójstwo. Mamy więc pełny, niezwykle barwny obraz epoki.  

A tytułowa Jadwiga? Autorka pokazuje niewielki fragment jej życia. Skryta i niepewna swojego losu przybywa na Wawel, zasiada na polskim tronie i czeka na męża, najpierw Wilhelma Habsburga, potem Jagiełłę. Widzimy Jadwigę wśród panien z fraucymeru i w towarzystwie biskupa Radlicy, który przygotowuje ją do roli władczyni. Mimo to czuje się samotna, tęskni za rodziną, bo chociaż nieraz słyszała, że „królewskie dziecko musi opuścić swój dom i swoich bliskich. Są bowiem sprawy ważniejsze od matki, ojca, sióstr, braci…”, jest przecież tylko jedenastoletnią dziewczynką. Tymi ważniejszymi sprawami, dla których musi się poświęcić, jest dobro królestwa. Ale o tym, na czym ono polega, decydują, za jej plecami, inni. Jadwiga jest pionkiem w grze możnowładców, bez prawa głosu i decydowania o sobie. Wawel postrzega jako „pułapkę na królewny”. Niemniej z godnością, lecz nie bez odrobiny buntu znosi swój los. Z czasem Wawel stał się mniej złowieszczy, a niechciany mąż Jagiełło wcale nie okazał się dziki, nieokrzesany i porośnięty niedźwiedzim futrem.   

Losy Jadwigi poznajemy też pośrednio z wypowiedzi jej służących i dworzan przebywających wraz z nią na Wawelu, jadących na Litwę, by doprowadzić do małżeństwa z Jagiełłą oraz wspominających ją po przedwczesnej śmierci, gdy do Krakowa przybywa Anna Cylejska. Z tych scen wyłania się osoba obdarzona wielką urodą, mądra, wykształcona i sprawiedliwa.   

Wprowadzenie do tekstu Anny Cylejskiej, według legendy wyznaczonej przez umierającą Jadwigę na swoją następczynię u boku Jagiełły, jest ciekawym zabiegiem kompozycyjnym ­– jej dzieje niczym klamra spinają powieść – oraz literackim. Autorka pokazuje ten sam okres w życiu małoletnich królowych. Anna powtarza los Jadwigi – podobnie jak ona, w młodym wieku przybywa do Polski, ale w odróżnieniu od poprzedniczki jest zakompleksioną, niegrzeszącą ani urodą, ani elokwencją nastolatką, która z trudem znosi porównania z powszechnie lubianą Jadwigą.

Tak naprawdę na kartach powieści mamy do czynienia z trzema polskimi władczyniami: Jadwigą, Anną oraz piękną siostrzenicą Spytka z Melsztyna, Elżbietą ­– wszystkie trzy poślubiły tego samego człowieka, Władysława Jagiełłę. 

Powieści historyczne nie cieszą się dużą popularnością wśród młodzieży. Często uchodzą za nudne, bo kojarzą się ze szkołą, koniecznością wkuwania na pamięć dat i nazwisk. Nie można tego zarzucić książce Z Bożej łaski Jadwiga, król. Autorka w niezwykle przystępny i atrakcyjny sposób przekazuje mnóstwo informacji o średniowiecznej Polsce. Czyny postaci historycznych i tych „z rachunków” zgrabnie splatają się ze sobą. W książce nie ma sytuacji wymuszonych, wprowadzonych tylko po to, by przedstawić jakiś aspekt życia pierwszych Jagiellonów, czy szerzej – średniowiecznego Krakowa oraz krajów, które niedługo połączą się unią: Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. 

Lekturę ułatwia przemyślana kompozycja książki. Ponieważ akcja przenosi się w czasie i przestrzeni, każdy rozdział rozpoczyna się od wskazania miejsca i daty opisywanych wydarzeń. Powieść kończą mapa Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, drzewo genealogiczne dwóch dynastii: Piastów i Giedyminowiczów oraz noty biograficzne postaci historycznych pojawiających się w tekście. Jednym słowem, skrupulatne zapiski średniowiecznego buchaltera oraz wiedza, wyobraźnia i ogromny talent autorki złożyły się na doskonałą powieść historyczno-przygodową.