Kasieńka

Sarah Crossan, Kasieńka, przeł. Katarzyna Domańska, Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2015
 
Dobrze jest mieć w życiu pasję: wypełni wolny czas, odpędzi czarne myśli, pozwoli poznać ludzi, z którymi można ją dzielić, a nawet – jak w przypadku Kasieńki – pomoże utrzeć nosa prześladowcom.
 
Kasieńka, tytułowa bohaterka książki Sarah Crossan, jest polską nastolatką. Wraz z mamą wyjeżdża do Anglii. Jednak, w odróżnieniu od większości Polaków, nie jedzie w poszukiwaniu lepszego życia, lecz żeby odnaleźć tatę, który niespodziewanie opuścił rodzinę. Na pożegnanie wysłał żonie i córce czek – zapewne, by uciszyć wyrzuty sumienia – i zniknął z ich życia. Mama Kasieńki nie może pogodzić się z odrzuceniem, pakuje więc torby, zabiera córkę i wyrusza na poszukiwanie męża. Dziewczynka w niewielkim stopniu zaprząta jej myśli. Służy głównie za żywy słownik w rozmowach z Anglikami, a poza tym ma być grzeczna i nie przeszkadzać.   
 
Tymczasem dla Kasieńki wyjazd do obcego kraju jest skokiem na głęboką wodę. Nowe mieszkanie okazuje się obskurną norą zamieszkałą przez „złych ludzi”, koledzy w angielskiej szkole przysparzają kłopotów, a myśl o możliwym odnalezieniu taty bardziej ją przeraża, niż cieszy. Na współczucie mamy nie ma co liczyć. Jednak Kasieńka dobrze radzi sobie w tej głębokiej i niekiedy mętnej wodzie, ponieważ ma pasję – pływanie.
 
Basen staje się dla Kasieńki pomostem między starym i nowym życiem. To miejsce oswojone, które dobrze zna, bo pływać – jeszcze w Polsce – nauczył ją tata. Basen jest azylem, w którym Kasieńka zapomina o kłopotach, powoli odzyskuje spokój i odbudowuje swój świat. Pływanie pomaga jej odnieść zwycięstwo, zarówno w kontaktach rodzinnych, jak i w relacjach z angielskimi rówieśnikami. Na basenie poznaje też drugiego, ważnego w dotychczasowym życiu mężczyznę – Williama, swoją pierwszą miłość. Nie przez przypadek na okładce książki Kasieńka skacze do basenu w kształcie serca.    
 
Oprócz pożytków płynących z posiadania pasji jeszcze jeden aspekt powieści zasługuje na uwagę. To narodowość autorki i stworzonej przez nią postaci. Sarah Crossan jest Irlandką, Kasieńka – Polką. Rzadko się zdarza, by zagraniczny autor uczynił polskie dziecko bohaterem swojej książki, co więcej, miał dla tego dziecka tak wiele sympatii. 
 
Wydaje się, że autorka nie obarcza Kasieńki żadną wadą. Dziewczynka jest silna, waleczna i dumna. Świadoma swych umiejętności, buntuje się, gdy w nowej, angielskiej szkole musi iść do niższej klasy. Nie ulega grupie szkolnych koleżanek, które uprzykrzają jej życie. W klasie zaprzyjaźnia się z inną emigrantką – muzułmanką, a w domu z czarnoskórym uchodźcą z Kenii. Pochodzenie, wiara i kolor skóry nie mają dla niej znaczenia. Kasieńka mądrze rozwiązuje kłopoty osobiste. Pozostaje lojalna wobec mamy, ale nie odrzuca też odnalezionego taty, chociaż mocno ją zranił, ani jego nowej rodziny. Dziewczynka wydaje się nad wiek dojrzała – być może nagły rozpad rodziny i wywołana nim życiowa zawierucha przyspieszyły jej dorastanie. 
 
Kasieńka powstała z potrzeby chwili. Angielskie szkoły zapełniły się polskimi dziećmi. Często odrzucone przez klasę ze wzglądu na narodowość, słabą znajomość języka czy gorsze warunki materialne, muszą radzić sobie w nowym, nieprzyjaznym środowisku. Ich angielscy rówieśnicy – bo z myślą o nich powstała książka – powinni mieć świadomość trudności, z jakimi się borykają.  
 
Książka pisana jest poetycką prozą, co początkowo może zniechęcać do lektury, ale z czasem okazuje się nie wadą, lecz zaletą. Właśnie ten nietypowy sposób narracji, bardzo spokojnej, stanowi o jej atrakcyjności.