Lato na Rodos
Katarzyna Ryrych, Lato na Rodos, Nasza Księgarnia, Warszawa 2020
Porszak, Turet, Wuj Kukułka, Szmirabella, Gabaryt i Panda spędzają lato na Rodos. Nie jest to jednak grecka wyspa, lecz Rodzinne Ogródki Działkowe Otoczone Siatką. W dodatku ich gorsza część, zwana Dziczą, na której stoją zarośnięte zielskiem, rozwalniające się budy. Miejsca w sam raz dla nich, bo i oni należą do „gorszych”.
Porszak nie lubi dotyku, Turet wymachuje rękoma i wykrzykuje brzydkie słowa, Wuj Kukułka pracuje nad eliksirem szczęścia o mocnym zapachu, Szmirabellę odrzucił syn, bo różniła się od innych matek, Gabaryt handluje meblami znalezionymi na śmietniku, a Panda – bogacz udający biednego – uprawia tajemnicze rośliny podobne do pomidorów.
Mieszkańcy Dziczy tworzą maleńką, zżytą i wspierającą się społeczność. Znają swoje potrzeby i słabości, nie zadają niepotrzebnych pytań, reagują w odpowiednim momencie. Są prawdziwą, chociaż przybraną, rodziną Porszaka, nastoletniego autystka, głównego bohatera i narratora książki.
We własnym domu chłopiec nie może liczyć na podobne zrozumienie i wsparcie, bo rodzice nie godzą się z jego przypadłością. W każdym zachowaniu syna dopatrują się symptomów autyzmu, nie widzą dobrych cech jego „inności” (doskonała pamięć), wstydzą się i chcieliby go zmienić, czyli upodobnić do innych dzieci. Nie rozumieją, że autyzm nie jest chorobą, lecz innym – wcale nie gorszym – sposobem postrzegania świata i że jedyną terapią jest zrozumienie. Choć otaczają syna opieką, nie akceptują go, czują przed nim strach.
Strach jest powszechnym odczuciem wobec inności. Jego przyczyną jest brak wiedzy. Każdy „inny” jest niewygodny, gorszy, zły. „Normalni ludzie”, widząc przeklinającego i wymachującego rękami Tureta, otyłą, zaniedbaną Szmirabellę lub zamkniętego w sobie Porszaka gapią się, marszczą nos, patrzą z mieszaniną smutku i obrzydzenia, odwracają głowy, przyśpieszają kroku, wyzywają od debili, jednym słowem, czują niechęć.
Przyczyną strachu i niechęci jest też oparty na pierwszym wrażeniu, pochopny i często mylny osąd. Ludzie z działkowej Dziczy nie są tacy, jacy wydają się na pierwszy rzut oka. Gabaryt ma ogromną wiedzę, Szmirabella jest wrażliwa, a Porszak świetnie liczy w pamięci. Czasami wystarczy chwila rozmowy z kimś, kto z pozoru nie pasuje do „normalnych, przyzwoitych ludzi”, by zmienić o nim zdanie.
Lato na Rodos to spora dawka wiedzy o autyzmie, z której skorzystać mogą nie tylko dziecięcy, ale też dorośli czytelnicy książki, oraz lekcja tolerancji szczególnie potrzebna w dzisiejszych czasach. Społeczność Dziczy dowodzi, że inność ma różne odcienie i może dotknąć każdego, niezależnie od wieku i płci. W zasadzie wszyscy – nawet ci, który w swoim mniemaniu są „normalni” – mogliby spędzić w Dziczy trochę czasu, bo mają swoje bardziej lub mniej widoczne przypadłości i ograniczenia. Niekiedy przychodzą z nimi na świat, czasami są one dziełem przypadku lub złego losu, innym razem – kwestią wyboru. Niezależnie od powodu „inności” każdy – tak jak Porszak – chce pozostać sobą i ma do tego prawo. I każdemu, niezależnie od stanu zdrowia, wyglądu, wieku i przekonań, należy się szacunek. Ujednolicenie ludzi ani nie jest możliwe, ani nie ma sensu. To, że różnimy się od siebie, sprawia, że świat jest barwniejszy.