Szary

Monika Błądek, Szary, Nasza Księgarnia, Warszawa 2016
 
„Całe życie to historia z haczykiem” twierdzi Szamil i ma rację. Na ten haczyk nadziany jest bagaż, a w nim wychowanie, jakie odebraliśmy, tradycje, które nam przekazano, religia, życiowe doświadczenia, słowem – wszystko, co warunkuje nasz sposób myślenia i zachowania.  
 
W przypadku Szamila ten wiszący na haczyku bagaż jest wyjątkowo ciężki. Życie skomplikowała mu historia – wojna w Czeczenii. Szamil to czeczeński uchodźca i, chociaż jest tylko nastolatkiem, to sporo doświadczył. Po utracie rodziców – ojciec zginął w Moskwie od ciosu nożem, matkę już w Polsce przejechał pijany kierowca – trafił najpierw do bidula, a potem do rodziny zastępczej. W domu dziecka poznał klucz do przeżycia. Był to strach: „Jeśli się ciebie bali, miałeś spokój. Jeśli ty się bałeś, już po tobie”. Szamil, by przetrwać, musiał wzbudzać strach. Robił to siłą i agresją. 
 
Mimo że w końcu znalazł spokojny dom, wciąż nie może odnaleźć się w Polsce. Największym problemem stają się polscy rówieśnicy, dla których Szamil jest obszczymurkiem, kozim synem, terrorystą. Szkolni koledzy kpią z niego, wyśmiewają, dokuczają mu. Szamil ma godność, nie jest donosicielem, sam załatwia porachunki z prześladowcami – pięścią. Dla nauczycieli jest więc przede wszystkim agresorem. To „awanturnik, który rzuca się, gdy tylko krzywo na niego spojrzeć”. Dorosłym trudno zrozumieć, że honor nie pozwala mu skarżyć, a „dumny Nochczuo nie zapomina zniewagi”. Wciąż czujny i gotowy do obrony, Szamil gwałtownie reaguje nawet na przyjacielskie gesty. 
 
Kultura i religia kraju, w którym Szamil spędził pierwsze lata życia, ukształtowały go i sprawiły, że z trudem przystosowuje się do polskiej obyczajowości, chociażby tego, że w Polsce inaczej niż w Czeczenii traktuje się kobiety. A poza tym jak każdy osierocony dzieciak – którym w końcu jest – tęskni za rodzicami, zwłaszcza za ojcem Murwanem. Zasady, które wpoił mu ojciec, Szamil stara się wcielać w życie – z różnym skutkiem.  
 
Szamil ma szczęście, bo trafia do rozsądnych ludzi. Zastępczy rodzice nie karzą go biciem czy groźbami, lecz zapisują na zajęcia fechtunku historycznego: chłopak chce walczyć, niech walczy, ale niech jego energia znajdzie właściwe ujście. Niepokorny Szamil zostaje więc jednym z „Niepokornych” i powoli z czeczeńskiego wojownika staje się rycerzem, z Szamila – Szarym. To powolna przemiana. Szamil ma wątpliwości (ma walczyć z małą dziewczynką i szyć płócienne gacie? – to niegodne chłopaka, „syna kaukaskiego wilka”), ale powoli przejmuje zasady panujące w klubie, uczy się szanować przeciwnika (pierwsze cięgi dostaje od tej właśnie małej dziewczynki, „szczerbatej Walkirii”), zdrowej rywalizacji, rozstrzygania konfliktów w pokojowy sposób i działania w grupie. Ma okazję poznać i przyjąć zwyczaje dawniej obcego, a teraz coraz bardziej swojego kraju, a przede wszystkim zawiera pierwsze przyjaźnie z polskimi rówieśnikami. Szamil łagodnieje, nabiera dystansu do siebie, przestaje postrzegać innych chłopaków jako przeciwników, których trzeba porozstawiać po kątach. 
 
Dzięki przyjaźni ze „szczerbatą Walkirią” Szamil odkrywa w sobie wrażliwość – otacza opieką dziewczynkę, która sprała go na oczach tłumu. Jeszcze jedna dziewczyna, już nie w klubie, lecz w domowych pieleszach, prostuje mu ścieżki. To Luiza, która tak jak on przyjechała do Polski z Czeczenii, ale szybko dostosowała się do nowej rzeczywistości. Luiza wciąga Szamila w prace pogotowia dla jeży – i przy okazji tępi kolce Szamila.  
 
Przemiana Szamila nie jest zupełna, i całe szczęście, bo nie byłaby wiarygodna. Chłopak pozostaje niepokorny, ale może już funkcjonować bez większych kłopotów.    
 
Jaki wniosek nasuwa się po lekturze Szarego? Taki, że aby komuś pomóc – zwłaszcza komuś dźwigającemu bagaż tak różny od naszego ¬– trzeba go poznać, bo „groźne jest to, co nieznane”. A potem trzeba go zrozumieć i sprawić, by zmiany w jego zachowaniu i myśleniu zaszły w sposób jak najmniej dla niego bolesny, prawie niezauważalny. 
 
„Niepokorni” okazali się dobrym wyborem. Klub – miejsce spotkań rówieśników o podobnych zainteresowaniach – przyda się nie tylko młodocianym przybyszom z innego kraju, ale i rodzimym zagubionym nastolatkom.